1.08.2022
Upłynął już miesiąc od zaginięcia Lily Bonnet. Policja wytypowała podejrzanych według zebranych dotychczas dowodów i materiałów. Zorganizowano masę rekonstrukcji powrotu nastolatki do domu z dnia jej zaginięcia. Szła prostą drogą, prostą ścieżką. Widziała się z jej najbliższymi i zniknęła. Widziano ją tylko raz od zaginięcia, z dwójką tajemniczych mężczyzn. Śledczy Hans chodził w kółko po dywanie w swoim gabinecie i palił papierosa. Drapał się nerwowo po głowie zastanawiając się gdzie popełnili błąd w śledztwie.
Ostatnią nadzieją będzie Ethan Wesser, który być może będzie w stanie rozpoznać sprawców porwania nastolatki. Policjant czekał cierpliwie aż komendant wyda zezwolenie na przyprowadzenie chłopaka na komisariat.
- Hans! Mamy to!- krzyknęła jego towarzyszka Sadie trzymając w ręku zezwolenie.
- Wyśmienicie.
- Jakby się rzucał to mamy pozwolenie na areszt tymczasowy, ale najdłużej to 12 godzin może siedzieć.
- Wyruszajmy w drogę.
Nie tracąc czasu, policjanci wyruszyli pospiesznie w drogę do domu państwa Weber. Zaparkowali samochód niedaleko ich domu i szybkim krokiem zmierzali do celu.
Zapukali głośno w drzwi, one otworzyły się a w progu stanęła matka chłopaka.
- Znowu wy? Z czym teraz przychodzicie?- zapytała przewracając oczami.
- Jest pani syn w domu?- zapytała Sadie.
- Tak, a co od niego chcecie?
- Mamy pozwolenie na zabranie go ze sobą na komisariat. Jest kluczowym świadkiem.- powiedział Hans pokazując kobiecie dokument, który otrzymali od komendanta.
Aurora Wësser nie wiedziała co ma im odpowiedzieć. Popatrzyła się na nich swoimi zielonymi oczami a następnie zawołała syna, aby zszedł szybko na dół.
Chłopak po 5 minutach zbiegł po schodach i dołączył do nich.
- Musisz z nimi jechać.- powiedziała Aurora spokojnie.
- Dlaczego?
- Musisz nam pomóc.- powiedziała Sadie.
Nastolatek zgodził się i wyszedł razem z policjantami z domu. Obrócił się przez ramię aby zerknąć na matkę ale ona zamknęła już drzwi.
Wiatr lekko powiewał poruszając drzewami a ptaszki śpiewały skoczne melodyjki. Wszyscy wsiedli do samochodu i zatrzasnęli za sobą drzwi
Chłopak nie rozumiał dlaczego jest dla policjantów tak bardzo ważny i czemu uznali, że może im pomóc. W jaki sposób miałby to zrobić? Co ma uczynić?
Gdy ujrzał gmach komisariatu policji poczuł nieprzyjemne ukłucie w brzuchu. Miał obawy? Nie, niby przed czym? Sam do końca nie wiedział dlaczego poczuł się nieswojo widząc budynek.
Po dojechaniu na miejsce Hans starannie zaparkował swój samochód na parkingu a następnie wszyscy wysiedli z samochodu zmierzając w kierunku drzwi wejściowych.
Hans przepuścił w drzwiach Sadie i przytrzymał jej drzwi. Gdy ona weszła do środka pozostała dwójka również to uczyniła zaraz za nią. Kobieta zaczepiła jakiegoś policjanta.
- Powiedz prokuratorowi, że mamy chłopaka i można zacząć eksperyment.
Mężczyzna skinął głową i ruszył wypełnić swoje zdanie. Ethan wbił wzrok przed siebie. Eksperyment? Mają zamiar uczynić go jakimś królikiem doświadczalnym? Coraz bardziej mu się to wszystko nie podobało.
Dotarli do pustego pomieszczenia bez okien, było widoczne jedynie lustro weneckie. W środku był mały stolik i dwa krzesła.
Dołączył do nich jakiś siwy, starszy pan z ciemnymi okularami słonecznymi na nosie.
- To nasz technik, spokojnie.- szepnęła do Ethana policjantka.
- Technik? A w czym się specjalizuje?- zapytał chłopak drapiąc się nerwowo po ramieniu.
- Umie wyczytać z gestów, mimiki twarzy i głosu gdy ktoś kłamie.- odpowiedziała kobieta wymijająco.
Chłopak spojrzał się na nią pytającym wzorkiem ale ta zignorowała go całkowicie.
Po dłuższej chwili do małego pokoju zostali wprowadzeni mężczyźni w kajdankach. Było ich czterech, każdy miał ze sobą tabliczkę z numerkiem. Ustawili się w szeregu pod ścianą, twarzą zwróconą ku szybie, która była tak naprawdę lustrem weneckim. Mężczyźni mieli zasłonięte twarze chustami.
Hans stanął obok Ethana.
- Wiem, że to może być dla ciebie traumatyczne ale to jedyne wyjście. Musisz nam wskazać sprawcę.
- Sprawcę czego?
- Osoba, która na ciebie napadła ma związek z zaginięciem Lilly.
- Mój napastnik nie zyje. Został postrzelony przez kogoś.
- Owszem, ale był zauważony tez jego pomocnik.- odpowiedział Hans.
- Chyba będę w stanie tą osobę rozpoznać.- powiedział półszeptem.
Policjanci przystąpili do akcji. Weszli do pokoju i zdjęli czterem mężczyznom chusty z głów. Ethan przyglądał się im bardzo uważnie.
Początkowo nie potrafił nikogo rozpoznać.
Wrócił myślami do tamtej sytuacji i starał się sobie przypomnieć każdy najdrobniejszy szczegół.
Skierował wzrok na lewe ramię jednego z mężczyzn. Chłopaka zamurowało, zaczął szybko oddychać. Nie mógł się uspokoić a całe jego ciało zaczęło się trząść. Widząc to, Hans objął go ramieniem.
- Ethan, powiedz nam tylko który numer.
- Cztery.- wyjąkał chłopak.
Policjanci wiedzieli, że zrobili eksperyment kosztem zdrowia chłopaka ale nie mieli wyboru. To było jedyne wyjście aby zdobyć jakąś wskazówkę.
Mężczyznę, który trzymał w dłoni tabliczkę z numerem cztery pozostawiono w pokoju a resztę osób wyprowadzono. Hans wszedł do środka.
- Siadaj, Smith.- bąknął do zakutego w kajdany mężczyzny i wskazał ręką na krzesło a ten niechętnie usiadł na przeciwko śledczego.
- Nie trać czasu, kolego. Nic wam nie powiem.- odezwał się Smith ze złośliwym uśmieszkiem.
- Jeszcze się przekonamy.- odpowiedział Hans i uniósł wysoko brodę.
- Tracisz czas.
- Dlaczego zaatakowałeś Ethana Wësser?
- Nie twój interes.
- Radzę ci odpowiadać na moje pytania. Chyba, że chcesz resztę życia spędzić w więzieniu.
- Dostanę co najwyżej 2 lata.- zaśmiał się mężczyzna.
- Zdziwisz się, ale nie. Dopilnuje, żebyś dostał jak największy wyrok kary. Co będzie z twoją córką?- zapytał Hans unosząc brwi.
- Jej w to nie mieszaj.- warknął Smith.
- Nie mieszam. Zastanawiam się tylko co się stanie z tą dziewczynką. Jak ona się nazywała? A tak...Elizabeth.
- Co chcesz uzyskać?
- Pomyśl o niej. Dziewczynka potrzebuje ojca.- powiedział policjant i spojrzał się prosto w oczy mężczyźnie siedzącemu naprzeciw.
Hans zauważył, że jego wyraz twarzy się zmienił. Z pewnego siebie cwaniaka zrobił się z niego pełen obaw ojciec.
- Jeśli wam powiem to co wiem...Sprawisz, że dostane mniejszy wyrok?- zapytał po chwili Smith.
- Postaram się.
- Niech ci będzie.- machnął ręka podejrzany.
- Cieszę się, że postanowiłeś współpracować.
- Robię to dla Elizabeth.
- Dobra, mów co wiesz.
- Dziewczyna jest przetrzymywana w jednym ze starych magazynów.
- Gdzie dokładnie? Miejscowość?
- Nie wiem dokładnie ale jeśli dobrze słyszałem to w niewielkiej wsi Santa Dela.
- Porywacze nie przedstawili swoich żądań. Dziwne, prawda?- zapytał Hans.
- Bo to porwanie nie ma na celu wyłudzenia kasy czy innych dóbr materialnych. - odrzekł Smith.
- Więc jaki ma cel?
- Nie domyślasz się?- zadrwił podejrzany.
- Wybacz, ale nie ma czasu na jakieś głupie gierki.
- Zapytaj się ojca tego chłopaka. On będzie znał powód...- szepnął.
Hans wyprostował się na krześle. Poczuł, jak spływa mu pot z czoła. Jeśli porwanie zlecił George Wesser to będzie mu to bardzo ciężko udowodnić. Jest to wpływowy człowiek i ma plecy w całym mieście.
- Jesteś pewien tego co mówisz?- dopytał się policjant.
-Zapytaj się Wëssera.
Hans wstał od stołu. Wyszedł energicznym krokiem z sali przesłuchań. Spojrzał w kierunku swojej pomocnicy Sadie.
- Słyszałaś?
- Tak i jestem pełna obaw.- odpowiedziała.
Spojrzała się na blondyna stojącego za nią. Cały pobladł i zaczął się znowu trząść.
- Chcecie mi powiedzieć, że to mój ojciec zlecił porwanie Lilly i to on nasłał na mnie jakichś typów aby mnie nastraszyć?- powiedział po chwili drżącym głosem.
- Ethan, posłuchaj...- zaczęła Sadie.
- Nie, nie będę. Mam już tego wszystkiego dość! Jak on mógł to zrobić własnemu dziecku?!- krzyczał chłopak nie potrafiąc się uspokoić. Policjantka chcąc go uspokoić położyła mu delikatnie rękę na ramieniu ale on ją zrzucił z siebie.
- Nie daruje mu tego.- powiedział stanowczo.
Ethan obrócił się napięcie i wybiegł z komisariatu policji. Zrozumiał tego dnia, że nawet wśród swoich można czuć się obco...
CZYTASZ
Zaginiona
Mystery / ThrillerW niewielkim mieście Houston dochodzi do tajemniczego zaginięcia młodej dziewczyny. Chwile przed zaginięciem przebywała ona w gronie jej najbliższych przyjaciół. Kiedy ze sprawą zostaje powiązany syn znanych i szanowanych biznesmenów, sprawa staje...