Rozdział 21. Razem w ukryciu.

87 5 2
                                    

Resztę świąt spędziłam z rodziną Rona, Syriuszem i Harrym. Nikomu nie zdradzałam o tym, że ja i Profesor Snape całowaliśmy się gdy wracałam do domu rodziców. Gdy tylko okres świąteczny miną wszyscy wróciliśmy do Hogwartu. Nawet przed powrotem do szkoły porozmawiałam z Snapem. Powiedział, że możemy spróbować ale wątpi, że długo z nim wytrzymam. Martwiły mnie jego słowa. Był zdenerwowany, a w oczach miał ból i strach. Mimo, że miał kamienną twarz. Właśnie z kilkoma osobami z mojego domu szłam na lekcje z eliksirów.

-Nie mogę uwierzyć, że Ron zdurniał.- Kiedy Harry to powiedział spojrzałam na niego. Nie rozumiałam o co mu chodzi. Harry chyba domyślił się co mi chodzi po głowie.- C-Cóż... Ron i ona są parą. Przyprowadził ją gdy z Ginny byłyście na zakupach.- Zatkało mnie kiedy to powiedział. Cóż skoro tak to niech udławią się tą miłością.

-Kompletny idiota. Na pewno nie wytrzyma z nią.- Powiedział Seamus kiedy zbliżaliśmy się do drzwi od sali. Musieliśmy poczekać aż nauczyciel przyjdzie. Spojrzałam słysząc stukot jego butów. Gdy otworzył drzwi i spojrzał na nas aż mnie zatkało. On się uśmiechał. Kiedy zszokowany Dean chciał wejść nauczyciel wystawił różdżkę celując pomiędzy jego oczy.

-Gdzie twoje maniery panie Thomas? Nie wiesz, że pierwsze wchodzą dziewczęta?- Deanowi prawie szczęka odpadła gdy to usłyszał z ust Snape'a. Chłopak się odsuną, a ja i damska część klasy weszłyśmy do klasy zajmując miejsca. Po kilku minutach lekcja się zaczęła. Wszyscy w sali byli w szoku. Neville aż przerażony. Snape nie zachowywał się agresywnie. Był wręcz łagodny jak baranek. Pod koniec zajęć Profesor zrobił nam sprawdzian i zaczęliśmy go pisać. Starałam się zasłonić swoją kartkę gdy Ronald starał się ściągać.- Panie Weasley. Minus dziesięć punktów za ściąganie od koleżanki. Masz szlaban u Filcha.- Słowa mężczyzny jeszcze bardziej rozbawiły mnie, a zaskoczyło pozostałych. Miły Snape to przerażający Snape jak dla nich. Kiedy lekcje się skończyły poszłam do pokoju wspólnego gdzie rozmawiając z Ginny wspomniałam o tym co się stało. Siostra Rona mało nie udusiła się ze śmiechu po usłyszeniu tego co powiedziałam. Ale kiedy przyszedł Krzywołap wzięłam kota na ręce. Zauważyłam przywiązaną karteczkę do jego obróżki. Odwiązałam pergamin i rozwinęłam go.

-Co to?- Zapytała się Ginny, a ja przeczytałam po cichu. Następnie spojrzałam na nią po czym na liścik.

-Dzisiaj w nocy w czasie snu. Zobaczyłem te piękne oczy. One uderzyły mnie. Ich śladem podążać chce, choć nie wiem, kiedy wybiorę się. W tę podróż szaleńczą kiedy w trybie rzucę się tej przygody wielkiej.- Wyrecytowałam patrząc na przyjaciółkę.

-Japierdziu... Ktoś się w tobie buja!- Wykrzyczała Ginny na co ja się zarumieniłam. Nie spodziewałam się takiego gestu po nauczycielu eliksirów. Oczywiście bliźniacy usłyszeli to i starali się mi zabrać pergamin. Ale ja trzymałam go i udałam się do swojego pokoju. Ukryłam kartkę w moich notatkach z zajęć z Severusem.

W objęciach WężaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz