Czuje ze nie mam już nad niczym kontroli. Nie panuje nad tym ile pije czy cpam. MOJE decyzje, wybory - nie mam już nad nimi kontroli. Nałogi decydują za mnie. Gdy trzeźwieje zaczynam odczuwać tego konsekwencje, dlatego dawno nie bylam czysta od jakichkolwiek używek. Mało pamiętam z ostatnich miesiącu. A w zasadzie lat. Najgorsze w tym wszystkim jest to ze mi to nie przeszkadza. Ja wiem ze potrzbuje pomocy, bo jesli dluzej w ten sposób będę żyć (o ile mogę to nazwać życiem) to się wykończę. Chociaż sama nie wiem czy nie tego chce. Ale nie dam sobie pomóc. Kiedyś próbowałam. Terapeuci mi nie pomagają ttlko marnują mój dzień. Gdybym była zamknięta na odwyku lub w psychiatryku pewnie bym się od razu zabiła, choć wiem że takie miejsce to moze byc jedyne aby mniw uratować. Niby jest mnie pełno wszędzie ale tak naprawdę nie mogę znaleźć swojego kawałka ziemi. Nie pasuje nigdzie.
CZYTASZ
Bo Nie Umiem Tego Powiedzieć W Twarz..
Poetryto jest w sumie mój pamiętnik wylewam myśli na papier bo pęka mi łeb