Mama zawsze opowiadała o szalonej 7 latce która nigdy nie zwalniała tempa. Podziwiała przyrodę i kochała zwierzęta. Nigdy nie należała do cichych osób, dużo rozmawiała o tym co czuje i otwarcie mówiła co jej nie pasowało. Z tego co mówiła mogłam wnioskować że była beztroskim i szczęśliwym dzieckiem. Zawsze musiała wtrącić swoje 5 groszy, kłóciła się o najmniejsze głupoty. To był widok cudzych oczu, nie pamiętałam tej dziewczynki. Nie pamiętałam co czuła jak widziała świat, kogo podziwiała a kto działał jej na nerwy. Na zdjęciach faktycznie wglądała na szczęśliwą. Na kilku nawet można było dostrzec uśmiech, ten szczery.
Gdzie ona się podziała? Gdzie jest ta odważna młoda dziewczyna która nie bała się wejść na drzewo żeby sięgnąć piłkę swojemu młodszemu bratu? Gdzie ten charakter który kłóci się zawsze o swoją racje, chociaż tej racji nigdy nie ma?
Zdałam sobie sprawę, że ta drobna istota nie zginęła jednego dnia. Ona nie straciła swojego blasku w ciągu jednego momentu. Ona gniła, każdego kolejnego dnia. Ciągle ktoś zdmuchiwał ogień który się w niej tlił. Pamiętam jak próbowała się wyrwać tej ciemności. Starała się pomagać i naprawiać, przepraszała i błagała. Po kilku latach dziewczyna przestała już mieć nadzieje, że może cokolwiek zdziałać. Gdy miała 12 lat zaczęła dostrzegać więcej niż powinna. Czasami zła wiedza dla tak młodych osób jest porażająca. Psuje im światopogląd i kształtuje w nich niechciane cechy które później towarzyszą im do końca życia. To co dostrzegała zabijało tą szczęśliwą młodą duszę która chciała tylko wszystko naprawić.
Pamiętam już tylko ból, stres, strach i bezradność. Ta mała iskierka zgasła nigdy jej już nie odzyskałam. Owszem Ból już niknął, stres również. Bezradność zagościła u mnie na stałe, podobnie jak strach. Tak cholernie mocno chciałam pozbyć się wszystkiego co złe, chce znowu być iskierką, chce być jak kiedyś.
Patrzyłam na zdjęcie które trzymałam w dłoniach. Widzę na nim 5- letnią Ivy. Siedzę u Susan na kolanach, w rączce trzymam lizaka. Na mojej małej twarzy widać było szeroki uśmiech, nic dziwnego od dziecka kochałam słodycze. Przez kolorowy kartonik napłynęła do mnie fala wspomnień które zakopywałam daleko w sobie. Nienawidziłam cofać się w przeszłość, za każdym razem mój przełyk zawiązywał na sobie miliony małych supełków uniemożliwiając mi spokojne przełykanie. Strach i ból powracał mimo biegu lat.
- Znalazłam je u mnie w szafie, musiało mi wypaść gdy wyjmowałam poprzednie. - Powiedziała uśmiechnięta Susan zapychając sobie usta kawałkiem mięsa.
No tak, obie kochałyśmy zdjęcia i wspomnienia które dawały. Była tylko mała różnica. Moja mam wieszała na ścianie wszystkie nasze zdjęcia jakie znajdowała. Od narodzin do teraz. Jednak u mnie w pokoju były tylko zdjęcia które zrobiłam w ciągu 3 lat. Zdjęcia z małą Ivy dawały za dużo niechcianych wspomnień. Były piękne i niektóre naprawdę uwielbiałam ale gdyby wisiały na mojej ścianie codziennie wżerałoby się we mnie pytanie
" Gdzie jest ta szczęśliwa Iv?"Spojrzałam na kobietę która siedziała na przeciwko mnie, za stołem który był pokryty cudownymi potrawami. Później spojrzałam na zdjęcie sprzed 13 lat. Susan nic się nie zmieniła, faktycznie nabrała kilku zmarszczek ale to tyle. Włosy nadal były mocne a ich blond nie stracił złotego połysku.
- Gdzie się podziała ta zgrabna kobieta?- Zaczepiłam Susan, wiedziałam, że się zirytuje. Zawsze jej odbijało jak tylko wspominałam, że przytyła.
- Pff wiesz co? - Kobieta zakpiła pod nosem a następnie wystawiła w moją stronę środkowy palec na co zareagowałam lekkim śmiechem. Ta kobieta nie zachowywała się jak szanowany ordynator czy matka 3 dzieci. -Skoro mowa o wadze to nie odejdziesz od tego stołu jak nie zjesz wszystkiego co masz na talerzu. - Teraz środkowy palec zamieniła ze wskazującym którym trafnie wskazała na moją porcje.
CZYTASZ
Invisible Poison
Teen FictionHistoria opowiada o 19-letniej Ivy, dziewczynie która pokonała swoje wszystkie demony w okresie dojrzewania. Tak jej się przynajmniej zdawało, póki znowu życie nie zaczęło jej stawiać kłód pod nogami. Niezrozumiana, w chaosie, ciągle próbuje ukryć s...