Seven

3.8K 348 18
                                    

   Ponoć wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu. No nie powiedziałbym tak, patrząc na sytuację panującą w moim mieszkaniu. Grace to już w ogóle zwariowała. Zachowuje się jak wielce pokrzywdzona. Odzywa się tylko wtedy, gdy zachodzi taka potrzeba. Britt stara się załagodzić sytuację, ale z marnym skutkiem. Grace ma to mówiąc wprost gdzieś.

   A ja się w to nie mieszam. Mam dość.

- Czemu robisz aferę z tego powodu, że też chcę coś ugotować? — Wchodzę do kuchni i słyszę pytanie Britt, skierowane w stronę rozzłoszczonej do czerwoności Grace. — Nie będę ci przeszkadzać. Nawet się słowem nie odezwę — zapewnia dziewczyna.

- To już się robi nudne — wtrącam się, opierając o ścianę.

- Britt! Ubrałam lalkę. Chcesz zobaczyć? — Wbiega uśmiechnięta Lily, przytulając się do nogi dziewczyny.

- Jasne — odpowiada i idą do salonu.

- Grace, nie mam już siły — mamroczę pod nosem.

- Ja też. Dajesz się manipulować. Taki z ciebie facet... - prycha, wyjmując mąkę z szafki.

- Słucham? — Marszczę brwi.

- Słuchaj dalej.

- Jak śmiesz? Jesteś w moim domu i jeszcze ci źle?

- Żebyś się nie zdziwił.

- Wychodzę i mam nadzieję, że jak wrócę, będzie inaczej! — Mówię głośno i zakładam kurtkę. Dwadzieścia minut później jestem w ulubionym barze, którego, jak się dowiedziałem właścicielem jest mój brat. Zamawiam piwo i siadam na wysokim krześle.

- O, cześć Ashton — dosiada się mój brat.

- Siema — odpowiadam, biorąc łyk.

- Widzę, że coś jest nie tak. Mam rację?

- Niestety.

- Mogę wiedzieć, o co chodzi? — Pyta nieśmiało. W sumie... nie mam nic do stracenia.

- Mieszka u mnie tymczasowo Grace, razem z Lily. Mają remont u siebie. Niedawno wróciła moja dziewczyna i od razu zaczęły się kłótnie. Nie przepadają za sobą. Głównie to Grace coś wymyśla. I mam już dość.

- O stary, trzy dziewczyny w domu, no nie zazdroszczę — wyczuwam w jego głosie nutkę rozbawienia.

- Taa, nie polecam. Tym bardziej, że dwie za sobą kompletnie nie przepadają.

- Znasz Grace, wiesz, jaki ma charakter. Musisz to przeboleć. Ale jeśli się nie zmieni... to pewnie znaczy, że ma z czymś rację.

- To znaczy? — Spoglądam na niego.

- No nie wiem... - wzdycha. — Skoro nie lubi tej twojej dziewczyny, to może, dlatego, że wie, że ona coś ukrywa, ma jakąś tajemnicę. Ale ja tylko zgaduję.

- Sam nie wiem, co myśleć Jake... Zresztą, mniejsza z tym. Co u ciebie?

- W porządku, nie narzekam. Wszystko zmierza ku lepszemu.

- Zamierzasz się spotkać z Grace?

- Bardziej zależy mi na Lily. Co do Grace... niech ma szansę ułożyć sobie życie z kimś innym. Nie chcę by znowu przeze mnie cierpiała.

- Ostatnio mówiłeś, co innego.

- Dużo myślałem o tym. Dałoby radę... gdybyś, no wiesz... wspomniał coś o mnie Grace?

- Ech, może... Sam mam u niej przerąbane, nie chcę bardziej tego zepsuć.

- Nie no, rozumiem. Jeszcze jedno piwo? — Wskazuje na moją pustą szklankę.

- Tak — kiwam zdecydowanie głową.

- Chester! — Woła barmana. — Dwa poprosimy!

Przynajmniej moja relacja z bratem się polepsza. Zawsze jakiś plus.

Bardzo Was proszę o komentarze :))

Britt coś ukrywa, a Grace wie, co. Niedługo prawda wyjdzie na jaw ;) Ale cii, nic nie mówiłam...              

In love again ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz