3.

855 62 12
                                    

- Kawy poproszę. - mruknęła i usiadła w kuchni przy stoliku, przy którym jeszcze pół roku temu siadała codziennie pijąc kawę przed pracą.

- Gdzie Juheon? - zapytał blondyn, zalewając kawę, którą nasypał do kubka, a sobie sam zrobił czarną herbatę. To oczywiste, że miał syna, którego nie udało mu się wywalczyć w sądzie, jednak nie miał zakazu zbliżania się do dziecka. Sąd nawet nie miał zamiaru mu tego zabronić, bo mężczyzna nic nie zrobił złego tak naprawdę.

- U mojej mamy. Nie chcę, żeby się stresował za bardzo naszymi rozmowami. - westchnęła cicho, zakładając nogę na nogę i upiła łyk kawy, gdy ją w końcu dostała.

- Czemu miałby się stresować? Przecież się nie kłócimy... Poza tym, chciałbym się z nim zobaczyć w końcu. Nie widziałem go od kilku miesięcy. - wytknął, sypiał łyżeczkę cukru do swojego napoju, stawiając na stole małą paczkę z ciastkami czekoladowymi. - Mam nadzieję, że dobrze się nim opiekujesz.

- Nie przesadzaj, Chan. Jest moim synem. To jasne, że dobrze się nim opiekuje. - prychnęła. Nie przepadali za sobą ostatnio, jednak oboje nie tolerowali kłótni, więc nie kłócili się i nie krzyczeli, chyba że już była sytuacja naprawdę kryzysowa. - Przyszłam tylko zapytać, czy nadal sypiasz z uczniami? Widziałam cię ostatnio z tym rudym piegowatym, jak go gdzieś odwoziłeś.

- Jihyo, nie zaczynaj nawet do cholery. Nigdy nie przespałem się z żadnym uczniem, ani nie miałem nawet takiego zamiaru. A Felix'a odwoziłem tylko na korepetycje, bo ma problemy z koreańskim. Przestań w końcu patrzeć na mnie jak na pedofila! Nic złego nie zrobiłem, a ty mnie oskarżyłaś o molestowanie nieletnich i do tego rozwiodłaś się ze mną. - mężczyzna od razu podniósł na nią wzrok, bo nienawidził tego tematu. Do tego skąd ta kobieta wie, że odwoził swojego podopiecznego gdzieś? Czy ona go naprawdę śledzi? Czy to już ten stan, że żeby usprawiedliwić swoją rację, ktoś posuwa się aż do tego?

Bang me, Mr. Bang || MinChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz