Po pisaniu mieliśmy kilka okazji,
żeby ze sobą porozmawiać.
Cały czas coś mnie blokowało,
i znowu cisza wygrywała.Nawet tego nie widziała,
po prostu przechodziła obok.
Nie widziała, jak walczę,
cały czas walczę ze sobą.Dla mnie te chwile pisania,
nie były nic nie znaczące.
One znaczyły coś więcej,
lecz to było nieistotne.