bezsenność

41 11 14
                                    

Dedykuję to księżycowi, który uczynił noce piekła, nocami spędzonymi w raju

Jestem zwykłą podróbką pisarza, która stara się zabłysnąć pośród  światła reflektorów popularnych pisarzy, których powieści zostały oblane nektarem, opisując dziwne, ale najzwyklejsze uczucia pod słońcem.

Noc. Sen. Gwiazdy. Księżyc. Marzenia. Sny.

Chwile odpoczynku, chwile wolności. Chwile kiedy to możemy odpłynąć od problemów. Kiedy możemy polecieć do świata marzeń, naszych naskrytszych pragnień.

Noc. Płacz. Gwiazdy. Księżyc. Błędy. Płacz.

Chwile jeszcze większego zmęczenia, chwile spędzone w klatce. Chwile kiedy to nie możemy odpłynąć od problemów. Kiedy nie możemy polecieć do świata marzeń, naszych najskrytszych pragnień.

Siedzimy na środku łóżka, wpatrując się w pustą ciemność, która zalała nasz pokój. Patrzymy w jeden punkt, słyszymy bicie własnego serca, a także ciche chrapanie wszystkich mieszkańców domu. Przypatrujemy się granatowemu niebu, które zawisło nad nami, przyozdobione w miliony małych gwiazd, które śpiewały radosną muzykę. Oglądamy księżyc, który kolejny dzień biegnie za swoim ukochanym słońcem. Jak Selene wciąż próbuje dosięgnąć Heliosa, niewiedząc, że równocześnie przed nim ucieka. W końcu układamy głowę na poduszce. Wpatrujemy się w pusty sufit. Wydaje się smętny, nudny, nudniejszy niż zazwyczaj. Problemy i negatywne myśli atakują nasz umysł. Wszystko staje się gorsze. Przypominamy sobie błędy przeszłości, których nie zmienimy, lecz dalej obwiniamy się przez nie. Nie potrafimy żyć normalnie, bo zatruwaja nam życie. Przekręcamy się na drugi bok. Zaciskamy mocniej powieki próbując zapomnieć o starych błędach, wymyślając jakieś historie. Jest nam niewygodnie. Znów się przekręcany. Wiercimy się. Żadna poza nie jest odpowiednia. Czujemy ogromne zmęczenie, chęć usunięcia, ale nie możemy. Staramy się, ale wszystkie starania idą na marne. Przypominamy trochę księżyc, który bez efektownie dalej biegnie za słońcem. Męczymy się jeszcze bardziej. Oczy zamykają się same, ale nic więcej. Siadamy, opieramy się o zimną ścianę. Błędy przeszłości, strach przed przyszłością i wszystkie wyzwiska, które kiedykolwiek usłyszeliśmy powracają. Atakują że zdwojoną siłą. Zalewają jak ogromne tsunami.

Postanawiamy coś robić. Bierzemy laptop, bądź telefon i włączamy swój ulubiony serial. Mija kilka minut. Wyłączamy. Znudzenie nie pozwala nam obejrzeć tego do końca. Zapominamy definicji snu.

Toczymy walkę. Opadamy z bezsilnosci. Chcemy coś zrobić, a nie możemy. Chyba najgorsze uczucie. Opadamy na plecy, dyszymy ciężko. Walka zabrała nam wszystkie siły. I tak leżymy. Nic nie robimy. Przyglądamy się ścianom, księżycowi, gwiazdom. Słuchamy ich śpiewu. Wylewamy łzy. Sprawdzamy godzinę. Leżymy. Aż w końcu gubimy się we własnych myślach i leżymy o niczym nie myśląc. Czując tą głupią pustkę. Może wpadliśmy do dołka pustki, może nie. A może to tylko mały dołek, z którego nie mzkemy wyjść przez brak siły.

Leżymy, umieramy, myślimy. Nic nie robimy, a to nas niszczy. I to się ciągnie, ciągnie i ciągnie. Jak glupie, bezsensowne domino, które niszczy nas coraz bardziej.

Jestem zwykłą podróbką pisarza, która stara się zabłysnąć pośród  światła reflektorów popularnych pisarzy, których powieści zostały oblane nektarem, i dzielę się z wami tym. Może znajdzie się gdzieś zbłąkana duszą, która zapragnie przeczytać o uczuciach człowieka rozumnego. Najzwyklejszego na świecie, który niczym się nie wyróżnia. A kto wie, może to będzie sam księżyc, który uczynił moje noce piekła, nocami spędzonymi w raju.

- autor nieznany

pisarz zwykłych uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz