San:
Wooyoung zostawił mnie samego. Po krótkiej chwili podjechała Pani Park.
- San, wsiadaj - krzyknęła z auta.
Nie odpowiedziałem i wsiadłem.
- Coś się stało?- zapytała.
- Nie - zapiąłem pas i oparłem głowę szybę. - Jedziemy już?
- Pojedziemy jak mi powiesz co się stało!
- Nic się nie stało.
- Nie ściemniaj mi tu, przecież widzę.
-...
- No mów, bo wrócisz na piechotę!
- Ale szantaż... - otworzyłem drzwi, wysiadłem i ruszyłem w stronę mojego domu. Pani Park ruszyła powoli za mną.
- Oj, San czemu mi nie powiesz tylko się obrażasz? - krzyknęła przez otwarte okno w samochodzie.
- ...
- No wsiadaj - zatrzymała samochód. Ja również się zatrzymałem.
- To co wsiądziesz?
Wsiadłem do samochodu i nic nie mówiłem.
- San czemu nie możesz mi powiedzieć? Aż tak bardzo się wstydzisz? - ruszyła dalej.
- Nie wstydzę się.
- To czemu mi nie powiesz?
- Bo nie chcę.
- A może dlatego, że pocałowałeś tego chłopca? - spojrzałem się na nią zszokowany.
- Skąd ty...
- Nie jestem głupia, ani ślepa. Widziałam co się stało. - zaśmiała się.
- To po co pytałaś skoro wiesz... - oparłem głowę o szybę.
- Chciałam żebyś sam mi powiedział.
-...
- Jak tam wrażenia po waszym pierwszym pocałunku?
- Jakie wrażenia! - oburzyłem się, a Pani Park się zaśmiała.
- Mówiłam, że go lubisz, ale ty się wypierałeś, że Nie, a Ja wiedziałam, że tak będzie.
Gdy wróciłem do domu, położyłem się i myślałem o Wooyoungu.
Następnego dnia:
W szkole :
Yeosang:
- Woo gdzie jesteś? - powiedziałem do telefonu.
- W domu.
- Zaraz lekcje, dlaczego cię jeszcze nie ma! - krzyknąłem.
- Nie przyjdę dzisiaj.
- Czemu?
- Przyjdź do mnie po lekcjach - rozłączył się.
- Jung Wooyoung!! - krzyknąłem - no co za wrzód na dupie. - włożyłem telefon do kieszeni i skierowałem się w stronę sali lekcyjnej.
- Yeosang!! - usłyszałem swoje imię, odwróciłem się, aby zobaczyć kto mnie woła i nagle zobaczyłem Seonghwę idącego w moją stronę - Możemy porozmawiać? - zapytał będąc blisko mnie.
- Ale zaraz lekcje...
- Trudno - złapał mnie za rękę i zaprowadził w stronę boiska.
- O-o czym chcesz porozmawiać? - zapytałem kiedy w końcu się zatrzymaliśmy.
- O tym, że przez cały wczorajszy dzień mnie unikałeś.
- Ja...wcale...cie nie... - przerwał mi Seonghwa.
- Nie kłam.
-...- spuściłem głowę w dół.
- To przez to, że się pocałowaliśmy?
- Tak... - odpowiedziałem.
- To było przez przypadek czemu aż... - tym razem to ja mu przerwałem.
- Ponieważ to był mój pierwszy raz! - krzyknąłem przez łzy.
- Yeosang ja... - nie dałem mu dokończyć.
- Nie przerywaj mi! Wiem, że wyolbrzymiam, a to był tylko mój pierwszy głupi pocałunek, ale... ja cię naprawdę lubię i mi się podobasz - zacząłem jeszcze bardziej płakać.
- Yeosang ja nie chciałem. - przytulił mnie. - Przepraszam - odwzajemniłem jego uścisk. Seonghwa przytulał mnie, a ja powoli się uspokajałem.
San:
- Gdzie jest Yeosang i Wooyoung? - pomyślałem przepisując zadanie.
Po kilkunastu minutach zadzwonił dzwonek. Spakowałem się i wyszedłem. Poszedłem się przewietrzyć. Wychodząc zobaczyłem Seonghwe razem z Yeosangiem.
- Ćwir, ćwir, ćwir... Co tam moje gołąbeczki? - Yeosang i Seonghwa odkleili się od siebie.
- Nie jesteśmy gołąbeczkami - powiedział Yeo, po czym przetarł oczy.
- Yeo, płakałeś? - zapytałem.
- Nie.
- No przecież widzę. Hwa co mu zrobiłeś?
- Po prostu rozmawialiśmy, a ty nam tą rozmowę przerwałeś.
- Wy rozmawialiście? Ja widziałem co innego - zaśmiałem się lekko. - Wiecie może gdzie jest Wooyoung? - spoważniałem.
- Nie przyjdzie dzisiaj do szkoły, a co? - powiedział Yeosang.
- Nie nic...dobra, ja już ,idę nie będę wam przeszkadzać- pożegnałem się, i poszedłem smutny w stronę szkoły.
CZYTASZ
My Boy
Fanfiction,,Chłopak złapał mnie w pasie przy czym uniemożliwił mi upadek. Ujrzałem wtedy piękne oczy zakryte pod czarną czapką z daszkiem i maską." Ateez nie istnieje!!! shipy: WooSan, SeongSang