.10.

1.8K 95 15
                                    

 Nawet jeśli jego słowa są prawdą, nigdy nie doświadczę miłości, a co dopiero szczęścia. Może sobie wmawiać, że jestem dla niego kimś więcej. Nawet jeśli, to co w związku z tym? Co mam mu teraz odpowiedzieć? Szczerze, nie mam pojęcia. Moja wewnętrzna omega potrzebuje alfy, ale czy Naoki potrzebuje Haru?

 Takie myśli chodziły mi po głowie tego pięknego wieczoru. Ogródek ze zjeżdżalnią i piaskownicą wyglądał nienagannie, trawa była równo przykoszona, a kwiaty popodlewane. Całokształt prezentował się ślicznie. Właśnie w tym momencie stwierdziłem, że wspólna rozmowa może pomóc naszej dwójce.

-

-hej, może poszlibyśmy na spacer? - zapytałem, a zasmucony chłopak odwrócił głowę w moją stronę.

-możemy się przejść, i tak miałem zamiar się trochę przewietrzyć.

  Założyliśmy buty, po czym wyszliśmy z domu. Idąc obok siebie czułem jego zapach. Nie rozmawialiśmy, można nawet powiedzieć, że znowu panowała między nami niezręczna cisza. Było mi głupio, po tym co powiedziałem. Mimo moich żartobliwych intencji, starszy wziął to na poważnie. Chyba dalej obchodził się ze mną jak z jajkiem, chociaż minęło już trochę czasu.

-Haru, jesteś zły? - zapytałem niepewnie, trzymając się delikatnie  mojej koszulki. Nie wiedziałem, jak może odpowiedzieć, ale odważyłem się spojrzeć w jego stronę. On patrzył przed siebie, idąc dumnym krokiem.

-nie jestem zły, po prostu się zdziwiłem.

-przepraszam, nie miałem tego na myśli, to już się więcej nie powtórzy.

-nie musisz mnie przepraszać, nic się przecież nie stało.

-serio? Czyli możemy dzisiaj razem spać? - wypaplałem bez zastanowienia, a gdy to do mnie dotarło, zrobiłem się cały czerwony. 

 -jasne, a czemu byśmy nie mieli? - odpowiedział weselej kładąc dłoń na mojej głowie.

-

 Po dłuższym czasie wróciliśmy do domu. Słychać było dźwięk cykad, komary gryzły po rękach i nogach. W środku jednak było już bezpiecznie. Pierwszy poszedłem się umyć, aby następnie zrobić coś na kolację dla siebie i alfy. Postawiłem na jakieś pierwsze lepsze płatki. On miał porcję z mlekiem, bo ja sam nie mogłem go zbytnio jeść. Haru jeszcze się mył, a ja siedziałem w salonie. Z ciekawości włączyłem telewizję, znudzony położyłem głowę na poduszkach. Nie wiem nawet w którym momencie zasnąłem, ale obudziłem się w środku nocy.

 Zamiast białej poszewki zobaczyłem granatową. Zapach łóżka był wręcz przesiąknięty feromonami alfy. Nie mówię, że mi się to nie podobało, czułem się bardzo bezpiecznie. Z ciekawości jednak odsłoniłem kołdrę, moja piżama była w nienaruszonym stanie, więc do niczego nie doszło. Uspokoiło to moje myśli. Podniosłem się, aby zobaczyć leżącego obok mnie chłopaka. Wyglądał tak, jakby miał dobre i spokojne sny. Zadawałem sobie w głowie pytanie, o czym może śnić taka osoba jak on. Zawsze wierzyłem w znaczenie takich rzeczy jak sny, czy horoskopy. W pewnym sensie mnie to interesowało.

-hej, Haru, śpisz? - zapytałem cicho, mając pewność, że starszy mnie nie słyszy. Pochyliłem się nad jego twarzą, aby zobaczyć go z bliska. Jego spokojna twarz mnie uspokajała, jednak jego nagły uśmiech lekko wyrwał mnie z moich rozmyślań. Po tym jak otworzył oczy, miałem już pewność, że nie byłem jedyną przytomną osobą w tym łóżku. Starszy oplótł moją szyję dłońmi, po czym zmrużył oczy.

-to sen, czy serio chciałeś mnie pocałować? - zapytał zaspanym głosem, a na moją twarz znowu wkradł się rumieniec. 

-t-to sen! 

Kolorowy plac zabaw/omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz