~GeorgeNotFound~
Siedziałem na tym piasku płacząc i trzymałem głowę Dream'a na swoich kolanach...spojrzałem na jego ranę i się przeraziłęm...ona dalej krwawiła...kurwa! Szybko położyłem na niej rękę i zacząłem dociskać aby więcej krwi już z niego nie ubyło, po jakieś chwili podszedł do mnie zmartwiony 15-latek,
-Za raz powinna być karetka, wytrzymacie jeszcze trochę- powiedział i dał mi jakąś chustkę,
-Masz zawiąże mu to na nodze tylko dokładnie- szybko zabrałem to co trzymał w rękach i zawiązałem to na udzie blondyna, przez cały czas łzy mi leciały jak nie wiem co po moich policzkach, patrzyłem na Clay'a ale on miał zamknięte oczy...był blady jak ściana i na jego policzkach widniały mokre ścieżki które zrobiły łzy bólu. Siedziałem cicho szlochając ale przykuło mnie jedno...usłyszałem karetkę, Alex chyba też bo szybko pobiegł w stronę wyjścia a po niecałych dwóch minutach pojawili się ratownicy medyczni z noszami, apteczką i innymi rzeczami które były im potrzebne. Podbiegli szybko do mnie i zabrali od mnie blondyna kładąc go na tych noszach i dokładnie badając,
-Chłopak będzie żyć, został postrzelony w udo przez co będzie trzeba wyjąć nabój ale chyba żadnych uszkodzeń wielkich nie zrobiła, wszystkiego się dowiecie w spzitalu- powiedział i po chwili zabrali go do karetki jadąc na sygnale do szpitala. Moje ręce jak i ubrania były w jego krwi...wstałem po woli, wytarłęm o siebie dłonie i ruszyłem w stronę domu...nie chcę tutaj być jak na razie...pójdę do domu, zamknę się w pokoju i wszystko się ułoży...pieprzyć że od jutra zostaną mi trzy dni...wszystko musi się ułożyć prawda?...Ruszyłem w stronę budynku w którym obecnie spałem, obok mnie szedł Alex nic nie mówiąc, chyba on też wie że moje życie jest zagrożone i to bardziej niż przed miesiącem, nie wiem jak im to powiem, pewnie będą tak samo załamani jak ja w tym momencie, nie chcę umierać...nie chcę ich wszystkich zostawiać...nie chce zostawiać Clay'a...on by najgorzej przeżywał moją śmierć, może i by popełnij samobójstwo, zapewne tak...oby obudził się jak najszybciej i oby nasze nitki dało się szybko połączyć... Nim się obejrzałem stałem przed drzwiami domu, popatrzyłem na niższego od mnie chłopaka z błagalnym wzrokiem aby nie powiedział czegoś źle przy chłopakach, nie mam pojęcia jak odebrał ten wzrok ale cóż, żyje się raz i ja za niedługo skończę ten żywot... Otworzyłem drzwi a wszystkie oczy skierowały się na mnie, kiedy zobaczyli krew i brak blondyna obok mnie momentalnie zmienili wyraz twarzy na smutny,
-Gogy...- powiedział cicho Bad i podbiegł do mnie od razu przytulając mnie, wtuliłęm się w niego i zacząłem szlochać...tak bardzo chcę żeby to Clay przy mnie był...żeby to teraz on mnie przytulał a może i nawet całował...
-J-Ja nie ch-hce umie-erać...- powiedziałem cicho przez płacz i schowałem twarz w ramieniu Darryla,
-Nie umrzesz, spokojnie muffinko, pojedziemy jutro do szpitala i zobaczymy co z nim jest dobrze?- spytał się mnie z zatroskanym głosem, pokiwałęm mu twierdząco głową a on tylko zaczął mnie prowadzić do pokoju gdzie spałem zawsze z Clay'em...gdy byliśmy w środku kazał mi usiąść na łóżku a samemu zaczął grzebać w moich ubraniach po czym wyjął jakieś czyste i mi je podał,
-Dobrze a teraz idź się trochę ogarnąć i przyjdź tu zaraz dobrze?- powiedział w moją stronę, ja nic nie odpowiadając wstałem ze swojego miejsca z kupką ubrań i poszedłem do łazienki. Jak już byłem w środku pomieszczenia zamknąłem drzwi i spojrzałem się w lustro, nie wyglądałem zbyt dobrze, oczy były spuchnięte od płaczu, włosy były potargane i ułożone we wszystkie możliwe kierunki, na twarzy miałem trochę krwi ale to się zaraz zmyje. Po rozebraniu się z trochę zakrwawionych ubrań wyrzuciłem je do prania a samemu wszedłem do wanny puszczając ciepłą wodą i zanurzając się aż do nosa, chciałem choć w połowie się odprężyć i nie myśleć o zielonookim jak i o mojej śmierci która miała nastąpić już teraz chyba za trzy dni...ehhh, zoabczę jak to wszystko się ułoży, na razie nie mam na to siły, zanurzyłem się cały i po chwili znów wynurzyłem, leżałem tak jeszcze chwilę aż ktoś zapukał do drzwi od owego pomieszczenia w którym obecnie się znajduję,
-Gogy...wszystko dobrze?- zapytał mnie ten sam troskliwy głos co zawsze, ale przecież siedzę tutaj dopiero jakieś dziesięć minut..
-Wszystko okej, dlaczego pytasz?- odpowiedziałem mu dość cichym tonem ale mam nadzieję że to usłyszał, i nie myliłem się bo już po chwili dostałem odpowiedź,
-Trochę się zmartwiłem bo nie wychodzisz z tej łazienki od 40 minut...- słychać było jak się zaśmiał nerwowo, ale poczekaj, przecież ja tu siedzę jakieś 10 dopiero, jakim cudem nagle 40 minut?
-Nie martw się, zaraz wyjdę, myślałem się siedzę tutaj dopiero 10 minut- powiedziałem ale usłyszałem tylko jak odchodzi od drzwi zapewne w stronę salonu, westchnąłęm ciężko i zacząłem się porządnie myć...przez to co się dzieje nie chce się zbytnio zaniedbywać żeby bardziej się nie martwili. Po dokładnym umyciu się z włosami wyszedłem wycierając się ręcznikiem i zakładając czyste ubrania przyszykowane wcześniej przez okularnika, wyszedłem cicho z łazienki i pokierowałęm się do sypialni, stanąłem w wejściu nie wiedząc co zrobić, cały pokój był przesiąknięty zapachem Dream'a, zrobiłem pierwsze kroki w stronę łóżka ale moje nogi pokierowały mnie w stronę szafy i wyjęły bluzę chłopaka który leży obecnie w szpitalu...założyłem ją szybko na siebie topiąc się w niej i podszedłem do łóżka szczelnie zawijając się w kołdrę chowając głowę w poduszce, może i wyglądam jak typowa nastolatka z depresją ale w takiej chwili nie da się wyglądać inaczej... Po chwili usłyszałem kolejne pukanie, powiedziałem ciche "proszę" i moim oczom ukazał się już któryś raz Bad tylko tym razem trzymał w ręku kubek z herbatą najprawdopodobniej a za nim był SapNap,
-Hej Geroge, jak się czujesz?- zapytał niepewnie siadając na krawędzi łóżka a ja podniosłem się do siadu i zabrałem kubek z ciepłym napojem od pana Halo,
-Nie wiem, napewno nie zbyt dobrze bo zostały mi 3 dni życia, Clay leży w szpitalu a ja totalnie nie wiem co zrobić bo jeśli zaraz nie połączymy naszych nitek mogę was stracić na zawsze a tego nie chce i to bardzo ale to bardzo nie chcę- powiedziałem po czym wziąłem łyk herbaty tak aby nie poparzyć sobie zaraz nią języka,
-Ale połączyć nitki możecie też i w szpitalu prawda?- powiedział Nick patrząc raz na mnie a raz na Darryla,
-Mogą ale to nie będzie może aż tak łatwe jak by to było w domu, w domu mogą zrobić wszystko, ale w szpitalu już nie- powiedział siadając na krześle jak normalny człowiek i popatrzył na mnie,
-Jak to nie? Najwyżej lekarze i pielęgniarki będą mieć porno za darmo i to na żywo- powiedział Nick ze zboczonym uśmiechem, ja się oplułem przez to co powiedział i walnąłem go dość mocno w ramię, zboczeniec jebany,
-Nie będę nikomu pokazywał swojego nagiego ciała- powiedziałem upijając kolejny łyk herbaty,
-A Dream to co- zaczął poruszać swoimi brawami do góry i do dołu, zarumieniłęm się na to lekko ale po chwili odpowiedziałem,
-D-Dream t-to co innego...on mo-oż-że..- zaczerwiniłem się jeszcze bardziej i zaraz po odłożeniu kubka na stolik schowałem twarz w poduszce żeby nie mogli patrzeć na mój czerwony ryj,
-Gogy widzę że jednak już było coś na rzeczy z Clay'em- powiedział Bad a ja od razu zrobiłem się jakoś bardziej przygnębiony i odsunąłęm poduszkę od swojej twarzy,
-Było...ale ja głupi cały czas mu mówiłem że jak się to skończy to w tedy to zrobimy...a teraz jest już za późno...- w moich oczach zebrały się kolejne łzy, widząc to Nick przytulił mnie do siebie a ja bez zbędnego gadania odwzajemniłęm uścisk od przyjaciela. Mam nadzieję że wszystko będzie z nim dobrze...że wyzdrowieje i wróci do nas...że wrócimy do mnie,
-Dobra chłopaki, trzeba iść spać, z rana o której tam obudzicie się, ogarniemy się i pojedziemy do szpitala dopytać się o jakieś szczegóły, dobra?-
-Dobra- odpowiedział mu Nick a ja tylko lekko przytaknąłęm głową,
-Dobranoc wam- powiedział i wyszedł z pokoju zostawiając mnie z SapNap'em,
-Dobra Gogy, też lecę spać i ty też lepiej idź, musisz mieć jakie kolwiek siły na rano, i bądź dobrej myśli, zaszliśmy tak daleko prawda? Nic nie może teraz się zjebać, a nawet jeśli to coś się wymyśli ale nie załamuj się i nie wpadaj w depresję bo Clay by tego nie chciał, wiem że brzmi to jak by umierał lub coś ale on naprawdę by nie chciał żebyś się zaniedbał- powiedział w moją stronę, przytuliłem się mocniej do niego ale po chwili puściłem i położyłem się do łóżka przykrywając się bardziej,
-Mhm, nawet nie zamierzam się zaniedbać, ale lepiej idź spać bo z samego rana chcę jechać do szpitala zobaczyć co z nim- powiedziałem przekręcając się na drugi bok, poczułem jak ciężar na łóżku ewidentnie się zmienia najpewniej przez to że mój drugi najlepszy przyjaciel wstał,
-Dobranoc George, dobrej nocy oby ci się śniło DNF- powiedział i wyszedł czym prędzej, nawet nie zdążyłem się podnieść ale może i dobrze mi życzył? Nie wiem nie mam pojęcia,
-Dobranoc Dream...- powiedziałem tak cicho że nawet jak by ktoś stał przy drzwiach w tym pokoju to by mnie nie usłyszał, położyłem się na plecach i spojrzałem w sufit, patrzyłem tak na niego przez dobre kilka minut ale postanowiłem w końcu że pójdę spać aby choć trochę się wyspać na rano, założyłem kaptur od bluzy piegusa i naciągnąłęm bluzę bardziej na swoje dłonie po czym przykryłem się i położyłem na boku. Zamknąłem oczy myśląc cały czas o chłopaku który jeszcze niedawno leżał ze mną w tym łóżku i tak o to tym sposobem zasnąłem dość szybko...zasnąłem myśląc o swoim ukochanym...--------------------------------------------------------------
Słów 1601
Tym razem nie będzie 3000 słów, oj nie.
To już 37 rozdział z tego co naliczyłam, jest o wiele więcej tych rozdziałów niż zaplanowałam, a jeszcze jest kilka rozdziałów zanim skończymy tą książkę na dobre i zacznę nową. Takie małe pytanko good end or bad end, what choose? Zapewne większość komentarzy będzie mówić że chce dobre ale i tak daje wam prawo wyboru a żeby było ciekawiej, to chyba tyle z ogłoszeń parafialnych, no nic, czekajcie do kolejnego rozdziału!Miłego dnia/wieczoru/nocy/lekcji!
Bayooo muffinki!
CZYTASZ
Połączeni przez sznurek... [DNF] [Zakończone]
FanfictionWięc jest to książka o DreamNotFound. Inaczej o Dream Team, postanowiłam ją napisać bo jest mało książek z tego shipu. Mam nadzieję że się spodoba bo tak szczerze mówiąc nie mam zbytnio talentu do pisania książek.