wgl mój stary jest rybakiem i dzisiaj takiego karpia mi do chaty przywiózł że japierdole taki bydlak że sie na podłodze nie mieścił a wynosić musiało go 6 chłopa a jak go upiekliśmy i zjedliśmy to taki pyszniutki że japierdole delicious aż sama magda gesler przyszła i se 4 kilo karpia ojebała i była w chuj zachwycona i tak mój stary i ja zostaliśmy masterchefami i gotowaliśmy w kuchni wojskowej dla specjalnych jednostek i musieli nas z ojcem zabrać na misije bo było potrzeba kucharza a oni nie umieli gotować to lecimy samolotem na misije lądujemy na wyspie i zaczeła sie strzelanina mój stary schował się w krzaki a ja wszedłem na drzewo i czekałem aż sytuacija sie uspokoj ostatecznie nasze wojska zostały rozjebane i z ojcem zostaliśmy porwani do obozu zakładników z drugiej strony wyspy tam oczekiwaliśmy na biczowanie i egzekucije spaliśmy w workach po ziemniakach jebało tam starym chujem i od tego wszystkiego zgubiłem opaske za wygranie turnieju juniorów w wpierdalaniu bananów zaczełem płakać i jeden z terrorystów podszedł do mnie żeby mnie uciszyć ja w tej chwili szybko i zwinnie obkręciłem mu kark i ciało wrzuciłem do rzeki potem poszedłem uratować ojca po tym jak go uratowałem postanowiliśmy uciec ale na straży stali dwaj terroryści z karabinami i w chuj strasznymi bandanami z czaszkami postanowiłem obrzucać ich kamieniami tak celnie strzeliłem że obydwuch zajebało na mijejscu mówie nie było czego zbierać po tym wszystkim kiedy wydostaliśmy sie z obozu mój ojciec zbudował tratwe z worków na ziemniaki , 8 patyków , 2 karpi , jednego suma , i dwóch karabinów maszynowych po tym jak w trawie wyruszyliśmy wędrując 4 miesiące na tratwie pijąc mocz i obgryzając paznokcie zobaczyliśmy rybe szybko wpierdoliłem sie z tratwy do wody i zanurzyłem rybe pod wodą ta powoli z braku tlenu zaczeła sie dusić aż wkońcu sie opanowała i dała sie pojmać wziełem ją ale nie zjedliśmy jej mogła sie przydać .... dni mijały aż nagle zobaczyliśmy łódz grasantów ci zaczeli sabotaż zaczeli obrzucać paznokciami naszą łajbe podjełem sie ostateczności wyjełem rybe i wiedziałem o zagrożeniu dlatego wyrwałem rybie zęby i zaczełem rzucać nimi w grasantów 5 strzałów idealnie trafiło w tętnice i grasanci sie szybko wykrwawili podziękowałem rybie razem z ojcem rybe chciała sie jeszcze bardziej odwdzięczyć i zaczeła wiosłować z tego powodu że ma ogon wychodziło jej to szybciej niż nam z jej pomocą szybko dotarliśmy do brzegu na którym czekała na nas magda gesler z wojskami przywitali nas i zaczeliśmy świętować ale przypomniałem sobie kto mnie uratował że to dzięki tej rybie wydostałem sie z tego bagna postanowiłem oddać ją do najlepszego mijejsca dla ryb do kakadu w tedy zrozumiałem jak ważna jest przyjazn zwierzęcia z człowiekiem i podziękowałem jej za wszystko ona mi też i porzegnaliśmy się przed jej wyjazdem przed tym jak wszedła do pociągu nadałem jej imię : fenek
Obecnie mozecie ją obejrzeć w Kakadu w Markecie Carrefour we Wrocławiu spytajcie sprzedawce o fenka . Dziękuje za wysłuchanie i życzę wszystkie najlepszego