Trzy epoki/Zakończenie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Trzy epoki |
Podtytuł | (Nowela z krótką przedmową i jeszcze krótszym epilogiem) |
Pochodzenie | Po szerokim świecie |
Wydawca | Ignacy Płażewski |
Data wyd. | 1925 |
Druk | Zakł. Graficzne B. Wierzbicki i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst Cały zbiór |
Indeks stron |
Nazajutrz opuszczałem Tek-Delf i żegnałem uprzejmego monsieur Teophila Glacier.
Gdy już mój samochód stał przed domem „cantonier‘a“, powiedziałem:
— Są na kuli ziemskiej miejsca zbrodni, stałej wojny, ciągłej rewolucji, są miejsca wyklęte i błogosławione; co do Tek-Delfa, myślę, że jest ono miejscem nieszczęśliwej miłości...
— Skąd się pan o tem dowiedział? — spytał, blednąc nagle i opuszczając oczy.
— Wywnioskowałem to z opowiadań pana, panie Glacier! — odrzekłem, zdziwiony wzruszeniem mego znajomego.
— Aha!.. z opowiadań moich! — mruknął już spokojnym głosem. — Być może... być może... Au revoir! Bon voyage!..
Jechałem milcząc i miałem takie wrażenie, że pan Glacier nie wszystko mi o Tek-Delfie opowiedział i że coś, co go samego najbardziej obchodziło i bolało, ukrył przedemną.
Zresztą, byłem przecież tylko przygodnym znajomym, z którym, z pewnością, nigdy już w swojem życiu się nie spotka...