Przejdź do zawartości

Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Surowy jedwab.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
JABŁKO

Gdy przekrojony melon półmiskiem złocistym
przycisnął siwe złoże niespokojnych śliwek,
które refleksem nieba lśnią mimo sufitu —
wino, jak grono piersi posążku Cybeli,
nie mieszcząc się, przez koszyk przesypało wdzięki — —
w liściach błysnęły noże, jak ukryte żmije —
i stoczyło się na stół jabłko promieniste,
jabłko, pierworodnego może warte grzechu; —
nowego gniewu niebios i nowego świata.