Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Dary kochanków
[1]
CYRULIK WARSZAWSKI
MARJA PAWLIKOWSKA
DARY KOCHANKÓW
Jaś mi z jarmarku przywiózł figę.
Józio dwie figi —
dla intrygi.
Adaś z traw uplótł pierścioneczek,
w ciąga dalekich w las wycieczek.
- Ten przyniósł bukiet z ostromleczów —
- (bo jest pogodny — lubi żarty — )
- — tamten — w prezencie —
- (jakby przeczuł,
- że się ucieszę): stare karty.
— Zepsuty kompas —
— nudną powieść,
którą mnie czytać nikt nie zmusi,
i granat znaleziony w rowie,
który wybuchnąć kiedyś musi
- W skrzynce cedrowej chowam dary
- moich kochanków, tych trzech króli...
- — pierścionek z trawy —
- — kompas stary,
- — granat podobny srebrnej kuli...
Wreszcie, za żonę wziął mnie Zbyszek.
(Wmawiano w niego: ty idjoto!).
A ten — o dziwy co za zbytek!
obrączkę dał mi szczerozłotą.
|
|
Nie bez wzdychania, wzdychał bowiem,
sam jeździł po nią swą Minerwą,
— jak się targował! — wreszcie z werwą rzekł:
„Drogo, ale nic nie powiem!“
- (Bo już od wieków i Wierzynków,
- sarmacka szlachta gardzi złotem
- a ceni miedź!
- i stal uczynków!
- Złoto do złota idź z powrotem).
Na tem się wprawdzie i skończyło
z podarunkami już na amen.
Choć, by nie skłamać — coś tam było...
— ach tak!
gazeta i atrament.
- Lecz na obrączkę patrzę z pychą, —
- że nie jest dęta, wiem dokładnie.
- Niejeden patrząc na nią wzdycha...
- jeszcze mnie kiedyś zbój napadnie!
Gdy mi potrzeba płaszcza, sukni,
gdy mam trzewiczki
jak rzeszoto,
Zbych mówi:
„W czółko ty się puknij!
a kto obrączkę dostał złotą?“
|
— Ha! znikli Jasio, Józio, Adaś,
poodprawiani w świat kolejno —
Zbigniew już o rozwodzie gada —
ale mi został — boski klejnot.
|
|
Nr. 40 (175)
|
|