Bałaguła

żydowski furman w dawnej Polsce

Bałaguła – w okresie I Rzeczypospolitej oraz w okresie rozbiorowym, furmani żydowscy na kresach posiadający bryki z budami, trudniący się przewozem podróżnych na dłuższe dystanse[1].

Kultura żydowska

edytuj

Pojazdy pozostające w dyspozycji bałagułów były stosunkowo wygodne, m.in. miały oświetlenie świecowe, co umożliwiało lekturę w czasie jazdy. Bryki bałagułów około połowy XIX wieku ustąpiły importowanym z Węgier najtyczankom[1].

Poszerzone pole semantyczne wyrazu oznaczało w Stanisławowie człowieka zaniedbanego, a na Wołyniu i Podolu – zniszczony, wyrobiony wóz[2].

Na Huculszczyźnie zajęcie to było de facto zarezerwowane dla Żydów i otoczone szacunkiem. Stanisław Vincenz tak opisywał zawód:

  • bałaguła to znaczy nieco uroczyście: mistrz konia, bardziej nowocześnie: furman od szkapy. Dla oderwanych od regionu bałaguła oznacza niestety powolnego niedołęgę, a „bałagulić” – zwlekać bez końca. W naszym kraju właścicielami, a jednocześnie woźnicami są Żydkowie kuccy, kosowscy, telatyńscy, a nawet kołomyjscy, przez całe życie, ba, przez kilka pokoleń poświęcający się zadaniom komunikacyjnym,
  • bałaguła żydowski nie tylko chętnie przyjmie kogokolwiek i gdziekolwiek na swój trzeszczący wóz. Nie tylko poczeka na każdego godzinkę, dwie, i jeszcze do południa, i jeszcze do przedwieczerza. Od każdego przyjmie list, pieniądze, przyjmie pakunek ciężki, od każdego przyjmie pieniądze do wręczenia po drodze[3].

Eugeniusz Czaplejewicz wskazał, że bałaguła u Vincenza stanowi kwintesencję kresowej różnorodności (żydowscy usługodawcy porozumiewają się bez większych problemów wieloma językami, są otwarci na podróżnych i ich potrzeby oraz wady, a także chętnie świadczą różnorakie przysługi mieszkańcom mijanych wiosek). Jerzy Ficowski w wierszu Do Jeruszalaim zawarł następujący ustęp: a w berdyczowie rejwach / karczma bałaguła / i pogromy i świece / zapalane gwiazdą. Według językoznawczyni, Pauliny Czwordon, zawiera on hipnotyczną nieomal enumerację kumulującą przejawy żydowskiego folkloru. Ficowski w wierszu Co jest przenosi właściwości bałaguły w materię czasu, który staje się w wyniku tego wyjątkowo powolny, niemniej ma możliwość zabrania z sobą wszystkich: W szabes / czas bałaguła / złazi z kozła[4].

Klemens Junosza w Donkiszocie żydowskim tak opisuje oszustwa woźniców: bałaguła tymczasem wyzyskiwał swych pasażerów, a spekulacya jaką na nich urządzał była dość oryginalna. Gdy przybyli do jakiego miasteczka, natychmiast udawał się do rabina i przedstawiwszy mu rozpaczliwe położenie nieszczęśliwej kobiety, otrzymywał od niego pozwolenie zbierania na jej rzecz składek. Żydzi powiadają o sobie że są „rachmonisbni rachmonis”, to jest „miłosierni synowie miłosiernych”, składali więc groszaki na rzecz nieszczęsnej „aguny” i te ma się rozumieć tonęły w kieszeni bałaguły[5].

Polska kultura szlachecka

edytuj

Według Iwony Węgrzyn, bałagułą niekoniecznie musiał być Żyd, ale też młody szlachcic z Wołynia, żyjący w środowisku kolegów-utracjuszy (myśliwych, karciarzy i birbantów, trudniących się również końskim handlem). Nazywani byli oni też skórkowymi, czy baragołami. Nie nosili strojów szlacheckich, lecz chłopskie koszule i kozackie szarawary. Odrzucali dobre wychowanie i popisywali się swoją tężyzną fizyczną. Spędzali też nietypowo czas na ucztach „kozackich”, konnych wyścigach nago, czy samotnych polowaniach na wilki[6].

W tym znaczeniu postacie bałagułów zainspirowały Honoriusza Balzaka, który odwiedził Berdyczów. Ich rysów można się dopatrywać w portrecie prowincjonalnych chevaliers de la Déœuvrance w opowiadaniu La Rabouilleuse (pol. Kawalerskie gospodarstwo) z 1842[6].

Przypisy

edytuj
  1. a b Zbigniew Kulczycki, Zarys historii turystyki w Polsce, SiT, Warszawa, 1970, s. 41.
  2. Ewelina Chodźko, Aleksandra Surma (red.), Wybrane aspekty z zakresu edukacji i literatury, Lublin: Wydawnictwo Naukowe Tygiel, 2019, s. 11, ISBN 978-83-65932-90-7.
  3. A. Hawrot, Swojskość i obcość Żydów w tetralogii Stanisława Vincenza „Na wysokiej połoninie” [online], 2016.
  4. Paulina Czwordon, Imperatyw, ironia i przemyt wierzbowych gruszek. Notatki o wierszu Do Jeruszalaim Jerzego Ficowskiego, „Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka” (16), 2009, s. 184–186.
  5. Klemens Junosza, Donkiszot żydowski, Warszawa: Księgarnia Teodora Paprockiego i S-ki, 1885, s. 7–8.
  6. a b Iwona Węgrzyn, Inna historia berdyczowskich bałagułów, „Wielogłos. Pismo Wydziału Polonistyki UJ” (2), Uniwersytet Jagielloński, 2014, s. 36, 38.