Chapter Text
W Adamczysze zapowiadał się zwyczajny dzień, lecz los szykował niespodziankę dla mieszkańców. W oddali słychać było tupot kopyt i dzwonienie uzdy. Wkrótce pojawił się rycerz Isaac, wysoki i dumny, na swym czarnym rumaku. Isaac mierzył około 190 centymetrów, jego czarne włosy falowały na wietrze, a szare oczy przypatrywały się wiosce z pewnym zaciekawieniem. Miał około trzydziestu lat, a jego postać emanowała siłą i pewnością siebie. Gdy rumak zatrzymał się przed domem rodziny Adamczewskich, Jan Paweł, Zofia i Aniela wyszli na spotkanie nieznanego gościa. Isaac spojrzał na nich z szacunkiem, jego oblicze wyrażało powagę i szlachetność.
"Jestem Isaac, przybyłem z rozkazem króla, by dokonać spisu ludności w waszej wsi" - oznajmił, jego głos brzmiał jak dźwięk trąby, donośny i pełen godności.
Rodzina Adamczewskich przyjęła go z szacunkiem i gościnnością, przekazując mu informacje o mieszkańcach wioski. Rycerz przemierzał uliczki wsi, zatrzymując się przy każdym domu, by zebrać potrzebne dane. Ludzie patrzyli na niego z ciekawością i respektem, a dzieci gromadziły się wokół, wypatrując w jego postawie śladów odwagi i heroizmu.
Isaac, po zakończeniu swojego zadania w wiosce i pożegnaniu się z jej mieszkańcami, skierował się w stronę miejscowego kościoła. Tam, w tej świątyni spokojnej i pogrążonej w ciszy, postanowił znaleźć chwilę spokoju.
Isaac przekraczał próg kościoła, poczuwając się do obowiązku monitorowania każdego ruchu wśród tego świętego miejsca. Jego kroki były pewne, a spojrzenie wędrowało po ciemnych kątach, szukając cienia, który mógłby kryć jakąś ukrytą tajemnicę.
Gdy Isaac zbliżył się do ołtarza, zauważył postać młodego mężczyzny, który skrupulatnie przygotowywał ołtarz do nadchodzącej liturgii. Jednak był zwrócony tyłem a twarz miał ukrytą przed obcym.
"Młodzieńcze," odezwał się Isaac, starając się zachować spokój i powagę.
Jakub nagle zastygł w bezruchu, jakby chwilowo przestraszony obecnością nieznanego mężczyzny. Przez chwilę nie odezwał się, jego ruchy były sztywne, a plecy napięte.
"Witaj," powiedział wreszcie, następnie odwrócił się w stronę Isaac'a. "Nie spodziewałem się dzisiaj nikogo w kościele."
Isaac wyczuł w tonie młodego mężczyzny nutę niepokoju.
"Cóż... mam nadzieję, że nie przeszkadzam"?
"Oh, nie, wcale nie. To rzeczywiście niespodziewane spotkać kogoś w kościele o tej porze". - odpowiedział.
"Tak, zdecydowanie. Szukałem chwili spokoju, z dala od zgiełku dnia. Kościół wydawał się idealnym miejscem".
"Rozumiem. Też lubię tu zaglądać późną porą, by znaleźć trochę spokoju i wytchnienia. To pomaga mi poukładać myśli i znaleźć inspirację".
Kiedy Jakub odszedł od ołtarza i zbliżył się, Isaac zaczął dostrzegać więcej szczegółów. Jego serce zabiło mocniej, gdy młody mężczyzna usiadł obok niego.
"Wybacz mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?" - zapytał spokojnym głosem Jakub, lekko odwracając wzrok, co sprawiało wrażenie, że był nieco nieśmiały.
Isaac, lekko zaskoczony, ale jednocześnie odczuwający delikatną nutę ciekawości, skinął głową na znak zgody.
"Nie wiedziałem, że jesteś księdzem" - wyznał szczerze Isaac., choć z delikatnym uśmiechem na ustach, zauważając niewielką nieśmiałość w postawie Jakuba.
Jakub spojrzał na niego delikatnie, jego oczy promieniowały spokojem. "To nic, niby skąd miałeś wiedzieć" - odpowiedział, próbując złagodzić atmosferę.
"Jestem Isaac".
"Jakub. Miło mi cię poznać. Co cię tu sprowadza"?
"Król zarządził spis ludności w okolicy".
"To brzmi jak poważne zadanie. Ale nasza społeczność jest otwarta na gości i chętna do pomocy".
"O tak to prawda. Myślałem, że nie uda mi się skończyć zadania dzisiaj, ponieważ zostałem wciągnięty w fascynujące historie i rozmowy z niektórymi mieszkańcami".
"A jak długo tu mieszkasz"? - zapytał Isaac.
"Oh, od zawsze. Moja rodzina mieszka tutaj od pokoleń. To mała, ale przyjazna społeczność. Każdy zna każdego, i zawsze możesz liczyć na pomoc sąsiadów".
Isaac poczuł, że Jakub jest otwarty na rozmowę, więc zaczął opowiadać o swojej podróży. Jakub, z kolei, zaczął opowiadać mu o życiu w Adamczysze, o lokalnych zwyczajach i historii wsi.
Rozmowa płynęła swobodnie, a oboje mężczyźni cieszyli się z możliwości dzielenia się swoimi historiami i doświadczeniami. Z czasem tematy rozmowy przechodziły do bardziej osobistych tematów, jak marzenia, nadzieje i troski.
Gdy w końcu Isaac musiał opuścić kościół, obaj mężczyźni pożegnali się z życzliwością i obietnicą kolejnego spotkania.
---------------------------------------------------
Czarny rumak snuł się po bezdrożach, a w myślach Isaac'a krążyły obrazy spotkania z Jakubem. Młody ksiądz wydawał się być postacią tajemniczą, o wiele bardziej złożoną, niż mógł przypuszczać.
Gdy dotarł do zamku, odwiózł rumaka do stajni i udał się do swojej komnaty, gdzie czekał na niego jego najlepszy przyjaciel, Bernard, weteran bitew, który towarzyszył mu w wielu wyprawach.
"Co cię trapi, Isaac?" zapytał Bernard, widząc zaniepokojenie na twarzy rycerza.
Isaac opowiedział mu o swoim spotkaniu z Jakubem, o mieszanych uczuciach, które go ogarniały.
Bernard przysłuchiwał się uważnie, słuchając każdego słowa, a potem wypowiedział się: "Wygląda na to, że spotkanie z tym młodym duchownym poruszyło cię bardziej, niż się spodziewałeś, Isaac. Może to znak, że kryje się w nim coś więcej niż tylko zwykły ksiądz."
Isaac przytaknął, czując, że słowa przyjaciela trafiają w sedno jego uczuć. "Tak, Bernard, to spotkanie otworzyło mi oczy na wiele spraw. Czuję, że ta wioska i jej ludzie mają w sobie coś wyjątkowego."
Bernard poklepał Isaac'a po ramieniu. "Pozwól sobie na czas, by zrozumieć, co tak naprawdę czujesz. Może w tym wszystkim kryje się coś ważnego dla twojej przyszłości."
Isaac pomyślał o słowach przyjaciela, zastanawiając się nad sensem swoich emocji.
----------------------------------------------------
Gdy Isaac leżał na łóżku, wpatrując się w płomienie świec, rozmyślając o głębszym znaczeniu tego spotkania, o niewypowiedzianych gestach i spojrzeniach, które przemawiały głośniej niż słowa. Było coś w Jakubie, co przyciągało Isaac'a, co sprawiało, że jego serce biło szybciej.
Jego myśli płynęły w nurtach, które zwykle skrywane były przed światem. Wizja młodego księdza spędzała mu sen z powiek, nie dając mu spokoju nawet na chwilę. Nieustannie przewijały się przed nim sceny ich spotkania, z każdym szczegółem, który wydawał się nabierać nowego znaczenia.
Isaac po raz pierwszy poczuł wewnętrzną burzę, która wzburzyła spokój jego serca i zmysłów. Nie mogąc ukoić niepokoju, wciąż wracał do chwili, gdy ich spojrzenia spotkały się po raz pierwszy, kiedy to obiekt jego pożądania ukazał mu się w pełnym blasku. Czy to było przeznaczenie, które ich połączyło, czy tylko kaprys chwilowego uniesienia?
W obliczu nocy, Isaac uświadomił sobie, że coś w Jakubie sprawiło, że zapragnął go poznać bliżej, coś, co wkrótce mogło przekroczyć granice jego dotychczasowego doświadczenia.
----------------------------------------------------
Jakub, spędzał czas w swoim pokoju. Gwiazdy na niebie migotały jak odległe światełka nadziei, a szum drzew za oknem dodawał ukojenia atmosferze wiejskiej ciszy.
Spotkanie z Isaac'em pozostawiło w duszy Jakuba wiele refleksji i pytań. Było to wydarzenie, które rozpaliło iskrę ciekawości i zaintrygowało go postacią tajemniczego gościa.
Siedząc przy drewnianym biurku, Jakub rozmyślał o gestach, słowach i zachowaniu Isaac'a. Czuł mieszankę emocji - od ciekawości po niepewność. Było to dla niego coś zupełnie nowego.
W trakcie tej jednej chwili, kiedy spojrzenia się spotkały, Jakub odnotował wewnętrzne drżenie, które mógłby przypisać adrenergicznej reakcji na obecność tak imponującej postaci jak Isaac. Nieoczekiwane to uczucie, które nieco go zaskoczyło.
Z każdą minutą, wraz z opadającym zmęczeniem dnia, Jakub zaczął odczuwać też coś innego - lekkie pobudzenie, zaciekawienie i chęć poznania więcej. Być może to spotkanie było początkiem czegoś większego, czego nie był w stanie jeszcze dostrzec.
W ciszy nocnej, Jakub pogrążył się w myślach, otulony blaskiem księżyca i szumem nocnej przyrody. Był gotowy na nowe wyzwania i możliwości, jakie mogły pojawić się w jego życiu wraz z tą nieoczekiwaną wizytą Isaac'a.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Od razu przepraszam, że musieliście tyle czekać. Miałem bardzo dużo spraw do załatwienia w ostatnich tygodniach dlatego dokończenie i opublikowanie tego rozdziału tak długo zajęło. Mam nadzieję, że rozdział się podobał! Do następnego!!